Notatka służbowa
22 marca br. przyjąłem [stanowisko?] kierownika szpitala w rejonie szaulderskim. W tym czasie w szpitalu żywienie było następujące:
- chleb po 300 gramów dziennie;
- kasza kukurydziana lub jaglana po 200 gram na 1 chorego dziennie;
- mleko od 5 skrajnie wygłodzonych krów – otrzymywano 3 do 4 litrów dziennie;
- zapas tłuszczów zwierzęcych był na wyczerpaniu;
- mięsa nie było.
W chwili obecnej mamy 6 dojnych krów, od których otrzymujemy do 12-13 litrów mleka dziennie.
Prócz tego, dzięki moim działaniom, chorzy od dnia 1 maja otrzymują 500 gramów chleba dziennie, a w kwietniu Rejonowa Spółdzielnia Spożywców zamiast 5 kg masła, przydzieliła 11 kg i 20 kg mąki na dekadę. Przydzielono i odebrano 63 kg kaszy pszennej i pszenicy.
Prócz tego przydzielono 23 kg mięsa, które do mojego wyjazdu nie otrzymano (zaproponowano nadpsute, wątpliwej jakości, które kategorycznie zabroniłem przyjmować ponieważ na kościach były resztki [zepsutego?] prawie odpadającego mięsa i skóry.
W sumie żywienie chorych w szpitalu należy uznać za w pełni zadowalające, ponieważ otrzymują oni więcej chleba, mleka , słabszym [przydziela się] oddzielnie mleko , masło i tłuszcze.
Liczba chorych na dzień mojego wyjazdu do Czimkientu wynosiła 14 osób.
W dalszym ciągu staram się uzyskać w Obwodowym Wydziale Handlu należne zwiększone przydziały żywności dla chorych: cukru, tłuszczów, mięsa.
11 V 1945 r. [podpis nieczytelny]
[Rękopis w języku rosyjskim, tłumaczenie Janusz Kobryń]
AOSz. F. 134, op. 1, sw. 13, d. 101, s.44
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz