Piotr
Paździor: „W dniu 18 stycznia 1945 roku około południa nastąpił
wymarsz z odcinka BIId. Maszerowaliśmy piątkami i cała kolumna
liczyła może około trzech tysięcy. Są to naturalnie tylko moje
przypuszczenia. Ja maszerowałem mniej więcej w środku kolumny. Nie
wiem, czy kolumna ewakuacyjna została sformowana tylko z więźniów
odcinka BIId, czy dołączono do niej więźniów z innych odcinków.
W
wymienionej kolumnie maszerowali wyłącznie więźniowie, w
większości Żydzi, pewna ilość Polaków, Rosjan i Niemców. Po
bokach maszerujących więźniów kroczyli SS-mani z eskorty, były
też psy. Nasza kolumna ewakuacyjna maszerowała przez Bieruń Nowy i
Stary. Przez Mikołów maszerowaliśmy już w ciemnościach.
Maszerowaliśmy właściwie bez odpoczynku, bo tylko za Mikołowem
zarządzono krótki wypoczynek, lecz w czasie odpoczynku staliśmy po
prostu na szosie – i znów popędzono nas dalej.
[…]
Końcowa
ewakuacja obozu koncentracyjnego Flossenbürg odbyła się 19
kwietnia 1945 roku. Do tego dnia z transportu oświęcimskiego
ocalały już tylko resztki więźniów. Z KL Flossenbürg ewakuowano
około 11 tysięcy więźniów, kilkuset z nich pozostało w obozowym
szpitalu. SS-mani prowadzili nas tylko nocą, w obawie przed
samolotami alianckimi, które bezkarnie atakowały wszystkie kolumny
wojskowe. I tym razem w momencie wyprowadzania nas nie dostaliśmy
nic na drogę. Tylko niektórym udało się zabrać trochę zboża,
które było rozsypane na placu obozu. Tak więc wycieńczeni,
głodujący, słaniający się, pędzeni byliśmy w niewiadomym nam
kierunku. Dnie spędzaliśmy w zagajnikach na mokrej ziemi. Zagajniki
miały nas ochronić przed samolotami. To znaczy miały chronić
naszą eskortę, bo nam było już właściwie wszystko jedno.
Przed
każdym kolejnym odmarszem SS-mani likwidowali przez rozstrzelanie
wszystkich osłabionych i nie mogących maszerować. Tak więc po
zagajnikach i lasach pozostała cała masa mogił zbiorowych. W
takich warunkach maszerowaliśmy przez trzy noce, zanim 23 kwietnia
około południa nie zostaliśmy wyzwoleni. W tym właśnie dniu
SS-mani nie czekali nocy, lecz kazali nam maszerować wśród
pagórków. W pewnym momencie w polu widzenia pokazały się
amerykańskie czołgi. Byliśmy wolni. Stało się to w miejscowości
Stamsried, Kreis Roding w Bawarii.
Po
wyzwoleniu władze amerykańskie zarządziły ekshumację wszystkich
zwłok więźniów zabitych na trasie ewakuacyjnej. Pamiętam, że
tylko na ostatnim odcinku od miejscowości Rötz do Stamsried eskorta
SS zlikwidowała 796 więźniów, których zwłoki ekshumowano i
pogrzebano na specjalnym cmentarzyku w miejscowości Wetterfeld koło
Cham.”
Relację
spisał pracownik Muzeum mgr Tadeusz Iwaszko.
[Źródło:
Archiwum PMAB, Oświadczenia, Maszynopis zeznania udostępniony przez
rodzinę więźnia w „Więźniowie
obozów, deportowani, kresowiacy
Zbiór
tekstów źródłowych”, Bystrzyca Kłodzka, 2020]
 |
Stamsried, widok na rynek i kościół. |
 |
Stamsried, zabudowania pałacu i browaru, gdzie w kwietniu 1945 roku zorganizowano szpital. Ze względu na ilość potrzebujących pomocy szpital umieszczono także w budynku ówczesnej szkoły. |
 |
Stamsried, widok na budynek urzędu gminy. |
 |
Stamsried, widok w stronę Posing. |